Literackie ampery i volty, czyli kilka słów o napięciu
Im dłużej uczę pisania, tym bardziej nabieram przekonania, że nie ma uniwersalnych porad. Tak już jest, że w jednej historii zasady się sprawdzą, w innej nie. Jednocześnie często spotykam na swojej drodze ambitnych autorów, którym ciężko jest pogodzić się z tym nieprzewidywalnym aspektem literackiej twórczości. Chcieliby wzoru, którego wykorzystanie zagwarantuje im sukces. Gdyby taki wzór istniał, zaawansowani programiści stworzyliby odpowiednią aplikację, która grafomanię zamieniałaby w literaturę. Co nie znaczy, że nie istnieje zbiór zasad, które warto znać, a jeszcze lepiej stosować. Kuferek pisarza, jak kuferek elektryka, pełen jest narzędzi, ale pewnie i elektrycy zgodziliby się, że nie za każdym razem podobny problem rozwiązuje się tym samym sposobem. Tym bardziej skomplikowana to sprawa, takie pisanie.
Weźmy tak fundamentalną sprawę jak utrzymanie czytelnika w napięciu. Czy można powiedzieć, że na każdego zadziała to samo? Z pewnością nie. Jest za to obszerny repertuar środków, który autor ma do dyspozycji. Świadomy tego, co chce powiedzieć i do kogo się zwraca, może wybierać i przebierać. A możliwości jest bez liku.
TAJEMNICA
Niemal niezawodnym źródłem napięcia jest tajemnica bohatera.
Jeśli bohater ma tajemnicę, zadaj sobie pytanie, czym grozi jej ujawnienie i jak daleko jest w stanie się posunąć, by temu zapobiec. Każ mu kraść albo kłamać. Postaw go przed dylematem, przed jakim nigdy sam nie chciałbyś stanąć.
Jeśli bohater ma tajemnicę – nie zdradzaj jej czytelnikowi od razu. Niech czytelnik próbuje odgadnąć sekret bohatera, niech łączy rozsypane fragmenty puzzle. Odsłaniaj tajemnicę po kawałeczku, ale jeśli jest zagadka, musi zostać rozwiązana.
DLACZEGO RÓWNIE WAŻNE JAK CO
W klasycznej opowieści, w której znamy cel bohatera, napięcie generują przeszkody stojące na drodze do celu. Dobrze jest wodzić czytelnika za nos, wskazywać mylne tropy, ujawniać nieoczekiwane fakty. Bohater w tarapatach – o ileż jest ciekawszy od bohatera, któremu wszystko idzie jak po maśle. A jednak zdarzają się powieści o budowie klamrowej, czasem nawet kryminały, w których już na początku wiemy, co zaszło. Źródłem napięcia jest wówczas ustalenie jak do tego doszło. Chcemy jako czytelnicy zrozumieć, dlaczego to się wydarzyło.
ANTAGONISTA, WRÓG, PRZECIWNIK
Często zainteresowanie czytelnika budzi wybór, przed jakim staje bohater, który na rozstaju dróg musi wybrać jedną z nich, obie równie atrakcyjne. Jest to dylemat znany powszechnie pod nazwą „zjeść ciastko i mieć ciastko”. I nie, nie zawsze można mieć dwa ciastka. Źródłem napięcia są wówczas nie tyle wydarzenia zewnętrzne co emocje bohatera.
Można by z przymrużeniem oka stwierdzić, że najlepszym przyjacielem pisarza jest wróg bohatera. Bez wątpienia bowiem napięcie generują sytuacje, w których bohaterowi coś grozi. Takie, w których cel bohatera stoi w sprzeczności z cudzym celem. Na tle tej rozbieżności powstaje konflikt. Napięcie powstaje nie tyle z samych wydarzeń, co z oczekiwania na nie. Kiedy nasz bohater nieustannie otrzymuje cios za ciosem, przestajemy się angażować w historię. Jednak kiedy groźba katastrofy staje się coraz bardziej realna, my, czytelnicy coraz mocniej trzymamy kciuki, by bohaterowi udało się jej uniknąć. Gdy jesteśmy w napięciu dłuży nam się każda sekunda, nie zapominajmy o tym opisując trudne dla bohatera wydarzenie. Należy mu poświęcić odpowiednio dużo miejsca.
Napięcia między protagonistą a antagonistą świetnie można również zobrazować w dialogach. Dialog powinien być wówczas starciem, które jedna osoba wygrywa, druga przegrywa.
SOJUSZNIK
Im silniejszy antagonista, tym bardziej emocjonująca historia. Jednak dla równowagi sił warto dać naszemu bohaterowi sojusznika albo jakąś nadprzyrodzoną moc, rekwizyt (choćby pistolet), określone zdolności. A potem, kiedy chcemy zwiększyć napięcie, należy mu to oczywiście zabrać. Dobrze sprawdzają się takie metody uprzykrzenia bohaterowi życia jak np. zdradzenie przez przyjaciela, odsunięcie sojusznika na skutek działań antagonisty lub wręcz fizyczne wyeliminowanie go, przemienienie sojusznika w rywala poprzez ograniczenia zasobów.
Zazwyczaj też dobrze sprawdzają się zwiększenie presji czasu (np. ultimatum do wykonania w określonym terminie) i podniesienie lub rozszerzenie stawki (jeśli nie zrealizuje zadania, bohater poniesie większe konsekwencje niż sądziliśmy lub obejmą one też inne osoby).
Mogłoby się wydawać, że te sposoby charakteryzują literaturę sensacyjną lub kryminalną. Nieprawda. W literaturze artystycznej rekwizytem jest nie pistolet, a na przykład… stopień naukowy. Zachęcam was do eksperymentowania z wzmacnianiem i obniżaniem napięcia (to drugie także istotne) i szukaniem własnych metod. Pamiętajcie, że od zarania świata rzeczy spadały raczej z góry na dół. Czy to jednak oznacza, że Newton nie był odkrywczy?
Przeczytaj także inne wpisy Aliny Krzywiec.
Prosta rada, której pisarze nie lubią słuchać
Sztuka rozmowy, czyli o tym jak dialogować
Pisanie powieści jako wewnętrzna podróż
Podstawy pisania, czyli rzecz o unikaniu błędów
Dlaczego pisarze powinni czytać książki?
Noworocznie, czyli o czym warto pamiętać podchodząc do pisania
Wyzwanie, czyli jak pisać o miłości i seksie
Pięć rzeczy nie tylko o pisaniu, których kursanci dowiadują się na kursie
Okiem wydawcy, czyli lekcja rynku dla piszących – część 1
Okiem wydawcy, czyli lekcja rynku dla piszących – część 2
Jak napisać scenę jazdy samochodem?
Negatywny bohater, to nie znaczy zły człowiek
Uwięzieni – bohaterowie w trudnych okolicznościach