Komórki
Przez pewien czas nie uczyłam innych, bowiem sama poszłam na studia. Nie z kreatywnego pisania, mniejsza o to jakie, ale po prostu podyplomowe. Okazało się, że to nie tylko wspaniały turnus rehabilitacyjny dla szarych komórek, lecz także okazja, by przekonać się, jak wygląda edukacja wyższego stopnia. A konkretnie: jaką rolę odgrywają w niej prezentacje oraz te komórki, które teoretycznie mają być wsparciem dla tych danych nam przez naturę. Telefony, mówiąc krótko.
Prezentacje, czyli szereg slajdów zawierających definicje, wykresy i ilustracje (przepraszam, że to w ogóle tłumaczę) służą w zasadzie temu samemu. Są przedłużeniem naszej niedoskonałej pamięci. W każdym razie bywają, bo, jak się przekonałam, można po prostu zapomnieć, iż tę samą prezentację zaprezentowało się dwa tygodnie wcześniej, uzupełniając ją tymi samymi komentarzami i anegdotami. Widocznie nie zadziałał przypominacz w komórce.
Ale też i można sobie na to pozwolić dzięki umiarkowanie czujnym studentom, którzy świadomi tego, iż to, co najważniejsze otrzymają w dostarczonej przez wykładowcę prezentacji, spokojnie oddają się studiowaniu Internetu, wymianie wiadomości czy sprzyjającym skupieniu układankom zawartym w komórkach (i zajmującym ich kończyny górne, które w zamierzchłych czasach zajęte były notowaniem). Ile lat to trwa, nie wiem, bo nie studiowałam, chyba jednak długo, bo wykładowcy zupełnie nie reagują na używane w trakcie zajęć telefony, a i przyzwyczaili się do braku kontaktu wzrokowego z audytorium. Nie jest im zresztą specjalnie potrzebny, bo przecież sami muszą patrzeć w ekran komputera, by kontrolować tempo prezentacji.
Oczywiście nie wszyscy. Oczywiście też trochę koloryzuję, ale tylko trochę. Tak czy inaczej ucieszyłam się, że żaden z moich dziewięciu maszynowych kursów nie doczekał się zapisu w formie prezentacji. Jeszcze bardziej cieszę się, że komórki pojawią się w rękach kursantów tylko podczas przerw lub wtedy, gdy służą jako aparaty fotograficzne, te zaś umożliwiają złapanie jakiegoś kadru, który bywa świetną pisarską inspiracją.
Jako trener jestem więc anachroniczna do bólu. A może to źle?
Marta Mizuro
Marta Mizuro prowadzi kursy we Wrocławiu. Zapraszamy na Podstawy pisania oraz Podstawy pisania dla młodzieży.
Przeczytaj także:
Kompozycja opowiadania – ćwiczenie pisarskie
Na przykład powaga
Śpiewać czysto, ale po swojemu
List na słupie