Marcin Kowal Stażysta TOM I
Virtualo Sp. z o.o. (Grupa Empik), 2023
Życie wcale nie kończy się po śmierci.
Na zmarłych czekają w Podziemiu upiorne kolejki po odpowiednią pieczątkę i niekończące się batalie z Urzędnikami o właściwe miejsce „wiecznego spoczynku”. Dla Darwina – stażysty w Urzędzie Przeżytych – jest to chleb powszedni, do czasu…
…kiedy z Podziemia uciekają trzej skazani na Piekło Przeżyci, a winą za naruszenie tego pierwotnego porządku zostaje obarczony właśnie on. To jednak dopiero początek kłopotów młodego stażysty. Ścigany przez przedstawicieli Podziemia, w towarzystwie piekielnego ogara wyrusza do świata żywych, żeby samodzielnie oczyścić się z zarzutów. Życie na Powierzchni nigdy łatwe nie było, a afera, z którą przyjdzie się zmierzyć głównemu bohaterowi okaże się znacznie większa niż podejrzewał. Równowaga obu światów zostaje zagrożona i Darwin – jako jedyny – ma świadomość nadciągającej zagłady. Czy będzie w stanie ją powstrzymać?
I czy w ogóle chce to zrobić?
Stażysta, to opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca we wszechświecie. Ta historia stanowi dowód na to, że prawdziwa przygoda czasami rozpoczyna się wtedy, kiedy pozornie powinna się zakończyć.
Ankieta Absolwenta
Kiedy byłem dzieckiem, chciałem zostać:
podróżnikiem w czasie. Marzyłem, żeby zobaczyć dinozaury na żywo.
Dla przyjemności czytam:
reportaże i… fantastykę. Buszowanie po tych INNYCH światach sprawia mi jednak więcej radości.
Gdybym mógł zostać bohaterem książki byłby to:
podróżnik w czasie
Długopis czy klawiatura?
Kiedyś zeszyt i długopis. Obecnie klawiatura, monitor i zapas energii w bateriach. Uwielbiam uciekać z domu do lasu i tam pracować z opowieścią. Korzystam z tego, co daje współczesna technologia i odwiecznie cudowna natura.
Książka, ebook, czy audiobook?
Mam głęboko zakorzenione przyzwyczajenia, dlatego papier, druk i szelest kartek – to mój klimat. Doceniam jednak praktyczny aspekt cyfrowej wersji książek, a ostatnio zacząłem na poważnie sympatyzować z audiobookami.
Sukces to dla mnie:
świadomość, że moje opowieści wciągnęły paru czytelników.
Na kolacje poszedłbym z:
Neilem Gaimanem i Terrym Pratchetem – tylko z nimi mógłbym nawet podzielić się deserem.
O mnie w 5 zdaniach:
Lubię zmiany – wprowadzają element świeżości w miejscach, do których być może za bardzo się przyzwyczaiłem i przesuwają granicę strefy komfortu.
Uwielbiam naturę, ale i życie w mieście sprawia mi sporo przyjemności. Pisać można przecież wszędzie, tak jak i czuć się szczęśliwym.
Obecnie zaszyłem się w norweskich lasach – ich bezkres i głębia niemal się nie kończą, w przeciwieństwie do baterii w laptopie.
Jest ze mną żona i dwa czarne koty – kocham żonę, cenię towarzystwo kotów – tych spraw, jak i pisania, zmiany się nie imają.
Jak udaje Ci się pogodzić pracę zawodową, życie osobiste z pisaniem?
Praca zawodowa motywuje i inspiruje, to ona zachęca, momentami wręcz zmusza do pisania. Czas znajduje się sam.
Skąd pomysł na tę książkę?
Pomysł i pomysły przychodzą i odchodzą. Najczęściej pojawiają się wtedy, kiedy zadaję sobie pytanie: “A co, gdyby…?”
Jak przydaje się w pracy nad własną książką kurs w Maszynie do Pisania?
Ten kurs pokazał mi, że na świecie jest całe multum wspaniałych, wciągniętych w pasję pisania/tworzenia/opowiadania ludzi.
Szalenie się cieszę, że ich poznałem. Z kolei praca nad opowieściami, ich bohaterami, doskonalenie warsztatu i – wreszcie – konfrontacja tego, co już się napisało z tym, jak odbierają to osoby tak bardzo związane z literackim światem, to element, który genialnie dopełnia całość.
Szczerze: każda osoba, która marzy, o tym, żeby tworzyć-opowiadać historie, powinna zawitać na przynajmniej jeden kurs “Maszyny”, sprawdzić się i zobaczyć, jak wszystko może się dobrze ułożyć.