Jak zaczął George Lucas?

Jak zacząć opowieść?

Jak zaczął George Lucas?

Jak zaczął George Lucas?

Jak zacząć opowieść?

Oto pytanie, które cały czas zadaję na warsztatach ze storytellingu.

Jak zacząć opowieść, żeby z miejsca zaintrygować odbiorcę?

Szukając dobrych odpowiedzi, cały czas przeczesuję historię literatury i filmu, rozmowy ze słynnymi reżyserami, wspomnienia pisarzy.

Ostatnio, wertując biografię George’a Lucasa, natrafiłem na świetny pomysł. Posłuchajcie!

Skuteczny początek

Chodzi o „Amerykańskie graffiti”, film o zabawowej młodzieży, który wyreżyserował przyszły twórca „Gwiezdnych wojen”.

Biograf Lucasa, Brian Jay Jones, przypomina, że producent z wielkim sceptycyzmem podchodził do tego obrazu. Przyszłość pokazała, że niesłusznie.

28 stycznia 1973 roku zorganizowano pokaz, „aby ocenić reakcję publiczności”.

„Sala licząca osiemset miejsc była wypełniona po brzegi (…)”, głównie przez młodzież.

„’Zaczął się film’, wspomina Marcia [Lucas]. ’W momencie, gdy z głośników popłynął <Rock Around the Clock>, widzowie zaczęli wrzeszczeć i wiwatować. A gdy Charlie Martin Smith wjechał vespą w ścianę, widownia wybuchła śmiechem. Od samego początku zaangażowali się w film’. Ron Howard potwierdza jej słowa (‘widownia oszalała’), a podczas napisów końcowych, gdy w tle rozbrzmiewała muzyka The Beach Boys, ‘słychać było aplauz, owacje, wiwaty i rozmowy’, jak wspomina Robbins. ‘Czuć było zachwyt i niesamowitą życzliwość. To był wspaniały pokaz’”.

Operacja się udała! Początek zadziałał znakomicie, potem wszystko poszło z górki.

„Amerykańskie graffiti” stało się hitem. Także w oczach krytyków.

Wniosek

Sformułujmy go w języku storytellingu.

Po pierwsze, opowieść warto zacząć od bodźca, który natychmiast dotknie odbiorcę i zaktywizuje jego ciało – po prostu puści je w ruch.  Po drugie, ów bodziec powinien być związany z czymś, co publiczność zna i bardzo lubi. Jak widzimy, siła cytatu jest wielka. Po trzecie, ważne jest też to, żeby prezentowany obraz odwoływał się do doświadczeń bliskich widzowi czy czytelnikowi. Niespodziewana stłuczka na motorze trwa mgnienie, ale naprawdę bawi. Kiedy to piszę, uśmiecham się i cały czas ją sobie odtwarzam.

Wszystkie te elementy sprawiły, że młodzi ludzie natychmiast zidentyfikowali się z opowieścią i w efekcie z radością zanurzyli się w jej strumieniu.

Dobry początek zatem to konstrukcja, która została zaprojektowana sprytnie, precyzyjnie i  z wyczuciem (emocji).

Michał Larek

Przeczytaj także:
Storytelling
Dżingiel, czyli skuteczna metafora
Jak przyciągać uwagę czytelnika?
Jak zacząć powieść
Warsztaty pisarskie u najlepszych. Część pierwsza
Warsztaty pisarskie u najlepszych . Część druga
Warsztaty pisarskie u najlepszych. Część trzecia
Warsztaty pisarskie u najlepszych. Część czwarta
Warsztaty pisarskie u najlepszych. Część ostatnia
Storytelling, czyli sztuka walki
Storytelling i prawo jazdy
Tess Gerritsen, Poe i wspomnienia
Zatrzymaj czas!
Jak zaplanować opowieść
Storytelling i neuromarketing

Napisz komentarz

CLOSE
CLOSE