Sekrety i kłamstwa
Życie wewnętrzne bohaterów literackich.
Jako ludzie bardzo często odbieramy świat na poziomie podświadomym. Czujemy szóstym zmysłem, że ktoś nas kocha, nawet jeśli tego nie wypowiada. Mamy też zdolność odróżnienia fałszywych wyznań miłosnych od szczerych.
Postaci literackie ukształtowane na wzór prawdziwych ludzi, także często udają, że czują coś, czego faktycznie nie czują. Z różnych powodów – z grzeczności, oportunizmu, obojętności, wyrachowania. Im także zdarza się kłamać, kręcić, kluczyć. Ciężko jest czasem połapać się w tych intrygach w życiu, a jeszcze trudniej obcując z fikcyjną postacią. Od kunsztu autora zależy, czy czytelnicy właściwie odczytają motywacje i emocje literackich postaci.
Jak ułatwić to czytelnikowi?
Można oczywiście nazwać emocje wprost, choć nie jest to zalecane. Można tak:
– To świetna wiadomość. Gratuluję! – powiedział obojętnie John.
Lepiej jednak, żeby ukryte intencje bohatera zdradzały zachowanie, mowa ciała, by prawdę dało się odczytać poprzez reakcje fizjologiczne organizmu. Różnicę ilustrują dwa poniższe przykłady:
– To świetna wiadomość. Gratuluję! – powiedział John, nie przerywając układania pasjansa w komputerze.
– To świetna wiadomość. Gratuluję! – kąciki ust Johna uniosły się nieznacznie, ale oczy pozostały tak samo puste jak wcześniej. Nie oderwał wzroku od ekranu.
Jest to dość proste, kiedy patrzymy na bohatera z boku. W narracji pierwszoosobowej, jeśli zakładamy, że Johnowi zależy, aby gratulacje wypadły autentycznie, należy skupić się na wysiłku, jaki musi poczynić, zmuszając się do grzeczności.
Sprawienie, by czytelnik nadążał za emocjami postaci jest pisarskim wyzwaniem. W każdej scenie postać może przecież odczuwać zróżnicowane emocje, które ulegają przeobrażeniom – wyostrzają się, bledną, nakładają na inne, znikają. Warto pamiętać, że z reguły perspektywa wybranego bohatera ma większą siłę przekonywania niż zdystansowana opowieść narratora wszechwiedzącego.
Co możecie znaleźć w książkach o pisaniu?
W jednym z poradników pisania spotkałam się z radą, by stworzyć własny słownik emocji. W tym celu należy w stanie pobudzenia, pod wpływem danej emocji, notować towarzyszące sytuacji myśli, zachowania, reakcje, trudne do odtworzenia później szczegóły (np. drżące ręce i dźwięk łyżeczki uderzającej o filiżankę i spodek). Uznałabym tę radę za kuriozalną (spróbuj zamiast krzyknąć w przypływie wściekłości wyjąć notes i opisz, jak się czujesz, gdy właśnie chcesz kogoś rozszarpać), gdyby nie była skierowana do pisarzy. Pisarze są zdolni do wielu poświęceń dla dobra własnego tekstu.
Na szczęście można też sięgnąć do gotowych słowników emocji dla pisarzy. Polecam dwa anglojęzyczne – autorstwa Rayne Hall “Writing Vivid Emotions. Professional Techniques for Fiction Writers” i “The Emotion Thesaurus. A Writer’s Guide to Character Expression” Angeli Ackerman i Becci Puglisi.
Przeczytaj także inne wpisy Aliny Krzywiec.
Prosta rada, której pisarze nie lubią słuchać
Sztuka rozmowy, czyli o tym jak dialogować
Pisanie powieści jako wewnętrzna podróż
Podstawy pisania, czyli rzecz o unikaniu błędów
Dlaczego pisarze powinni czytać książki?
Literackie ampery i volty, czyli kilka słów o napięciu
Noworocznie, czyli o czym warto pamiętać podchodząc do pisania
Wyzwanie, czyli jak pisać o miłości i seksie
Pięć rzeczy nie tylko o pisaniu, których kursanci dowiadują się na kursie
Okiem wydawcy, czyli lekcja rynku dla piszących – część 1
Okiem wydawcy, czyli lekcja rynku dla piszących – część 2
Jak napisać scenę jazdy samochodem?
Negatywny bohater, to nie znaczy zły człowiek
Uwięzieni – bohaterowie w trudnych okolicznościach