“Skaza” nowy kryminał Roberta Małeckiego
Mroczny kryminał o piekle polskiej prowincji, rodziny i… policji. Małecki to autor, którego poznać powinien każdy fan gatunku.
Tak o najnowszej powieści naszego absolwenta, Roberta Małeckiego, pisze Wojciech Chmielarz.
Już 5 września ukaże się czwarta książka Małeckiego pt. “Skaza”. Po znakomicie przyjętej trylogii z Markiem Benerem i Toruniem w tle przyszedł czas na prowincję.
Zimą 2018 roku ze skutego lodem jeziora zostają wyciągnięte zwłoki nastolatka. Patolog jest pewien, że śmierć chłopca nastąpiła w wyniku utonięcia. Znamion przestępstwa nie nosi też ciało starszego, bezdomnego mężczyzny o nieustalonej tożsamości. Oba zgony łączy tylko mroźna noc. A to niestety za mało, by rozpocząć śledztwo.
Jednak zdaniem komisarza Bernarda Grossa pytań w obu sprawach jest więcej niż odpowiedzi. I kiedy zacznie je zadawać, mieszkańcy pobliskiego miasteczka nabiorą wody w usta. Gross przekonuje się z czasem, że ich milczenie to mur, za którym czają się duchy przeszłości.
Kluczem do odkrycia prawdy może okazać się wyjaśnienie starej sprawy tajemniczego zaginięcia…
Skaza to opowieść o dramacie, który zatruwa umysły, ale też o zbrodni, błędach i odkupieniu. O miłości, zemście i sprawiedliwości – niekiedy tak różnie pojmowanych.
Fragment powieści:
Od łódki dzieliło go nie więcej niż dziesięć metrów. Za nią, na brzegu, roiło się od mieszkańców. Przy linii brzegowej zauważył dwóch policjantów z prewencji. Podniósł rękę niby na powitanie, ale jednocześnie dał im czytelny znak, żeby powstrzymywali co bardziej ochoczych młodych gniewnych od wchodzenia na lód. Gwar dolatywał w jego stronę niesiony wraz ze ślizgającym się po tafli lodu mroźnym wiatrem.
Podszedł bliżej i wtedy dojrzał w łódce szmaty przyprószone śniegiem. Odwrócił się i spojrzał w miejsce, gdzie strażacy rozkuwali lód. Nie wiedział jeszcze, kim był topielec, nie wiedział, co robił na zamarzniętym jeziorze i kiedy załamała się pod nim tafla lodu.
Od łódki w stronę centrum nie prowadziły żadne ślady. Wykluczył więc ten trop. Musiał tylko sprawdzić, czy nie było ich od strony brzegu. Zbliżył się do zaniedbanej łajby i dopiero wtedy zrozumiał, jak bardzo się pomylił.
Serce gwałtownie zaczęło pompować krew.
To nie były szmaty.
“Skaza” zostanie wydana przez Czwartą Stronę pod patronatem Maszyny do Pisania.
Z recenzji Margoty Kott dla portalu Zbrodnia w Bibliotece:
“Robert Małecki przygotował czytelnikom literacką ucztę. Skaza rozpoczyna nowy cykl, z głównym bohaterem Bernardem Grossem. Tym razem Autor odszedł od efektownej, widowiskowej sensacji na rzecz klasycznego kryminału. Dzięki temu jego pisarstwo zyskało całkiem nową jakość. Skaza to kryminał na europejskim poziomie. Wszystko ma tu swoje miejsce. Fabuła jest świetnie zaplanowana i przemyślana. Bohaterowie dobrani perfekcyjnie, żadnych sztuczności i zgrzytów. To ludzie z krwi i kości. Autor dowodzi, że nawet w małym miasteczku nie istnieją małe życia. Każdy ma tylko jedno. Ważne i cenne.I to nie tylko dla siebie, także dla innych. Twisty, zwroty akcji, obserwacje socjologiczne, wiarygodne psychologicznie postacie, także te drugo- i trzecioplanowe, wszystko to zmiksowane w idealnych proporcjach. Małecki zna dokładnie procedury policyjne, co przekłada się na poczucie, iż czytający bierze bezpośredni udział w dochodzeniu.”
O AUTORZE
Robert Małecki – politolog, filozof i dziennikarz, a także nauczyciel kreatywnego pisania. Przede wszystkim jednak w równej mierze au tor i czytelnik kryminałów. Uznawany za jednego z najlepszych polskich specjalistów w tej branży. Kryminalne serca czytelników zdobył świetnie skonstruowaną, mroczną i wciągającą do ostatniej strony trylogią z Markiem Benerem (“Najgorsze dopiero nadejdzie”, “Porzuć swój strach”, “Koszmary zasną ostatnie”).
Co autor mówi o sobie? Przeczytaj >>