Tajniki narracji

Tajniki narracji - Alina Krzywiec

Tajniki narracji

Czy zastanawialiście się kiedyś, jak czuła się babcia z bajki o Czerwonym Kapturku w zetknięciu z wilkiem lub jakie emocje towarzyszyły wilkowi, gdy realizował swoją przewrotną intrygę? W tym tekście przyjrzymy się bliżej możliwościom, jakie daje nam przyjęcie różnych punktów widzenia za sprawą różnego typu narracji. Temat jest na tyle obszerny, ze skupię się tylko na narracji w trzeciej osobie.

Perspektywa narratora wszechwiedzącego

W najprostszym ujęciu wyróżniamy trzy sposoby narracji – w pierwszej osobie, w drugiej  i w trzeciej osobie. Ta podstawowa typologia wymaga jednak komentarza. Posłużę się przykładem. Weźmy bajkę o Czerwonym Kapturku. 

Jej początek mógłby brzmieć tak:

Na skraju lasu mieszkała mała dziewczynka. Kto ją zobaczył, od razu ją pokochał. Nazywano  ją Czerwonym Kapturkiem, ponieważ nosiła na głowie czapkę, którą zrobiła dla niej ukochana babcia. Pewnego dnia mama Czerwonego Kapturka powiedziała dziewczynce, że jej babcia się rozchorowała i trzeba zanieść jej lekarstwa. Droga do domu babci wiodła przez ciemny las, lecz Czerwony Kapturek, zapewnił mamę, że nie zgubi się i wróci przed zmrokiem. Biedna dziewczynka nie wiedziała jeszcze, że w lesie grasuje groźny wilk.

Jest to przykład narracji w trzeciej osobie z narratorem wszechwiedzącym. Wszechwiedzący – jak sama nazwa nam podpowiada – wie wszystko o przedstawionym świecie, o przeszłości bohaterów, ich obecnym stanie i przyszłości. Poza ujawnieniem fabuły, dodatkowo dzieli się uwagami na temat kondycji świata, wydarzeń historycznych, promuje właściwe wzorce etyczne, stara się wychowywać czytelnika. Zachowuje dystans właściwy dla kontaktu Mistrza z uczniem. Jest to typ opowieści charakterystycznej dla epoki wiktoriańskiej. Także dla bajek rozumianych potocznie, nie w znaczeniu gatunku, które mają za zadanie przestrzec przed czynieniem zła, zachęcać do dobrego. Morał jest ich niezbędnych elementem.

Świat indywidualistów

O ile dawniej narratorowi pozwalano pouczać – o tyle dziś jest to przyjmowane z niechęcią, w najlepszym razie z pobłażliwością. Współczesny sposób narracji oddaje przemiany społeczne. Nie obowiązuje już jeden możliwy model oparty na sztywnym kodeksie zakazów i nakazów. W centrum nie stoją już anonimowe masy skupione w wielkie grupy społeczne lub klasy, lecz pojedynczy człowiek. Dostrzec to można nawet na przykładzie medialnych relacji z zamachów terrorystycznych. Zauważcie, że sama informacja o zamachu i liczbie ofiar to za mało. Zamiast tego podaje się całe życiorysy. Myślimy więc – taki zdolny profesor matematyki, co za żal. Albo – to był jej ostatni dzień w pracy w WTC, co za ironia losu. Media karmią nas intymnymi szczegółami, a my – przyznajmy – jesteśmy tych szczegółów ciekawi. Powody, dla których tak jest, pominę. Faktem jest natomiast to, że te przemiany społeczne znajdują swoje odbicie także w literaturze.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

W ramach narracji w trzeciej osobie – poza narratorem wszechwiedzącym, możliwe są jeszcze przynajmniej dwa warianty. Trzecioosobowa z jednokrotnym punktem widzenia i trzecioosobowa z wielokrotnym punktem widzenia Jednokrotny punkt widzenia oznacza, że opowiadamy historię z perspektywy wybranego bohatera. Na przykład Czerwonego Kapturka. Wówczas początek opowieści mógłby brzmieć tak:

Pewna dziewczynka dostała od ukochanej babci czerwoną czapeczkę, którą tak polubiła, że wkładała codziennie, aż nazwano ją Czerwonym Kapturkiem. Pewnego ranka Czerwony Kapturek dowiedział się, że babcia bardzo się rozchorowała i trzeba zanieść jej lekarstwa. Dziewczynka chciała pomóc mamie, nie wahała się ani chwili. Już tyle razy szła z mamą przez las do chatki babci, że znała tę drogę na pamięć. Zatrzymała się na łące, rozmyślała, które kwiatki zerwać babci. Zdecydowała się na stokrotki. Pomyślała, że babcia je lubi.

W narracji trzecioosobowej z jednokrotnym punktem widzenia przez historię prowadzi nas wybrany bohater lub bohaterka. Wielokrotny punkt widzenia oznacza, że narrator patrzy oczami różnych bohaterów na przemian. Posługując się przykładem tej bajki – obserwujemy najpierw drogę Czerwonego Kapturka, potem na przykład spotkanie babci i wilka, następnie podążamy tropem niepokoju gajowego. Te perspektywy następują kolejno po sobie (Czerwony Kapturek, babcia, gajowy) lub przeplatają się (Czerwony Kapturek, babcia, Czerwony Kapturek, gajowy, babcia). Dotyczą tego samego zdarzenia (inaczej spotkanie w chatce opowiedziałby wilk, inaczej babcia) lub  chronologicznie ciągu zdarzeń.

Trzecioosobowe „ja”

Współcześnie, z powodów wskazanych powyżej, poza narracją w pierwszej osobie, preferowana jest narracja trzecioosobowa pogłębiona, której zadaniem jest jak największe zmniejszenie dystansu. W narracji trzecioosobowej płytkiej piszemy:

Zatrzymała się na łące, rozmyślała, które kwiatki zerwać babci. Zdecydowała się na stokrotki. Pomyślała, że babcia je lubi.

W pogłębionej staramy się maksymalnie zbliżyć do postaci, dlatego rezygnujemy ze wszystkich czasowników pośrednich, które budują dystans:

Zatrzymała się na łące, żeby zerwać kwiatki dla babci. Które ma wybrać? Stokrotki. Babcia je lubi.

Taka pogłębiona narracja trzecioosobowa jest bardzo zbliżona do pierwszoosobowej. Wszystko zostaje przefiltrowane przez zmysły bohatera, patrzymy na świat jego oczami, przez pryzmat tego, kim jest, czego chce, co jest dla niego ważne. Fakty i otoczenie zyskują nowe znaczenie. Zgodzimy się przecież, że las jest innym miejscem dla gajowego i innym dla wilka? Kwintesencją narracji pogłębionej jest wprowadzenie nas w „ja” bohatera pomimo użycia gramatycznej formy w trzeciej osobie.

Te same wydarzenia, inne opowieści

Z mojego doświadczenia wynika, że najwięcej problemów nastręcza autorom rozróżnienie narratora wszechwiedzącego i narracji trzecioosobowej z wielokrotnym punktem widzenia. Typowym błędem jest przeskakiwanie z głowy jednego bohatera do głowy drugiego.

W kolejnej notce podzielę się kilkoma radami, jak wynikającego z tego chaosu uniknąć. Naszymi przewodnikami pozostaną postaci z Czerwonego Kapturka. Już teraz zachęcam was do przyjrzenia się tej znanej historii i zabawy punktami widzenia. Babcia Czerwonego Kapturka może być chorą, naiwną starszą panią, która daje się nabrać wilkowi. Ale może też być hipochondryczną psychopatką, która pozwoli się nawet zjeść, by udowodnić swojej córce, że nie wywiązywała się z obowiązków wobec niej. W wersji romansowej można z babci zrobić zakochaną w leśniczym samotniczkę, która czeka na gajowego jak na swojego księcia i daje się uwieść wilkowi. Czy nadal pozostajemy w ramach tych samych wydarzeń? Oczywiście. To od tego kto – i jak – opowie nam historię, zależy ich interpretacja. Poprawne posługiwanie się różnymi typami narracji pozwoli wam wybrać spośród nich ten, który najlepiej odda wasze intencje.

Alina Krzywiec

 

 

 

Napisz komentarz

CLOSE
CLOSE