Tajniki narracji, część druga
W ostatnim wpisie przez gąszcz zagadnień związanych z narracją trzecioosobową prowadziły nas postaci z bajki o Czerwonym Kapturku. Dziś – zgodnie z obietnicą –kontynuacja tematu. Jeśli nie czytaliście pierwszej części – zachęcam do lektury.
Punkt widzenia wszystko zmienia
Oto przed nami dziewczynka w czerwonej czapeczce. Właśnie żegna się z mamą na schodach przed domem. Koszyczek wypełniony po brzegi, bułeczki dla babci jeszcze ciepłe, przyjemnie grzeją ręce, ledwo się może powstrzymać przed zjedzeniem jednej na drogę. Krótki spacer przez las i urządzą sobie z babcią prawdziwą ucztę – poskramia łakome myśli. Rusza ścieżką w kierunku chatki, zadowolona, że uprosiła mamę, by pozwoliła jej pójść samej.
Sielski obrazek, prawda? Lecz cóż to? Przed domem nadal stoi matka. Gestem zmęczonej kobiety odsuwa grzywkę z czoła. Siada na schodku i płacze.
Gdyby przewinąć kadr odrobinę do tyłu, i spojrzeć na moment rozstania oczyma matki Czerwonego Kapturka, opis sceny wyglądałby inaczej. Mogłaby to być na przykład perspektywa kobiety świadomej czyhających na jej córkę w lesie zagrożeń, zaniepokojonej starością własnej matki lub przytłoczonej ogromem domowych obowiązków.
Pamiętajcie zatem – to przyjęty punkt widzenia nadaje wydarzeniom znaczenie. O ile jest to oczywiste w przypadku narracji w pierwszej osobie, o tyle często umyka autorom w narracji w trzeciej osobie, jaką zajmujemy się w tym wpisie.
Odmienne perspektywy sposobem na konstrukcję powieści
Autorzy chcąc uatrakcyjnić swój utwór, pokazują czasem czytelnikom odmienne, a najlepiej kontrastujące z sobą punkty widzenia. Jest to ciekawy zabieg – warto wspomnieć choćby niedawno wydaną powieść „Fatum i furia”. Lauren Groff z zadaniem przedstawienia małżeństwa jako pary nieprzystających puzzli poradziła sobie znakomicie. Decydując się na taką konstrukcję utworu, trzeba jednak pamiętać o zachowaniu kilku zasad. Jeśli jesteśmy w głowie bohatera lub bohaterki (np. matki Czerwonego Kapturka) i do niej należy rozdział, nie możemy ujawniać myśli, emocji, uczuć innych bohaterów. Pozostajemy oczami i uszami tej jednej postaci, która to, co widzi i słyszy, filtruje przez swoje życiowe doświadczenia, sukcesy, marzenia i traumy. Taki sposób pisania daje podobny efekt jak wizyta w labiryncie krzywych luster. Prowokuje czytelnika do szukania prawdy, intryguje, zachęca do przemyślenia powszechnych założeń.
Jak w narracji w trzeciej osobie przegonić narratora wszechwiedzącego i dopuścić do głosu bohatera?
Poniżej kilka zasad, które pomogą utrzymać dyscyplinę – zapobiegną przeskakiwaniu bohaterom z głowy do głowy oraz wyeliminują narratora wszechwiedzącego.
- Nie mów nic, czego postać sama nie zauważyła, albo czego nie wiedziała. Zdanie: Matka Czerwonego Kapturka nie wiedziała, że jej córka ma ochotę na ciepłą bułeczkę jest naruszeniem perspektywy matki.
- Nie zdradzaj, co się dzieje w innym miejscu lub czasie, jeśli postać o tym nie wie. Nie pisz: Ledwo Matka Czerwonego Kapturka zdążyła pozamiatać podłogę, a już pukała jej córka do drzwi chatki babci.
- Nie mów, co wydarzy się w przyszłości. Nie uprzedzaj zdarzeń. Nie pisz zatem: Skąd mogła wiedzieć, że jej córka spotka wilka na polanie w lesie.
- Unikaj obiektywnych komentarzy, rodem z księgi aforyzmów. Np. Kto lekceważy przestrogi matki, ten dostaje nauczkę.
- Nie opisuj rzeczy, które w danej chwili nie zaprzątają głowy bohatera. Jeśli Czerwony Kapturek spotyka w łóżku babci wilka, raczej nie myśli w tej chwili o ciepłych bułeczkach i swoim głodzie.
- Zadbaj o spójność – jeden bohater patrzy ze swojego punktu widzenia, czyli przez pryzmat swoich zainteresowań, swojego celu, swojego strachu, swoich doświadczeń, swojego dzieciństwa, swojego sposobu odbierania świata (może jest wyjątkowo czuły na konkretny zapach?), swojej płci, nastroju, języka itp. Inaczej na wielki brzuch chrapiącego wilka zareaguje pan leśniczy a inaczej mama Czerwonego Kapturka.
Jako nauczycielka pisania często widzę, że kursantom sprawia kłopot opanowanie pozbawionej dystansu narracji w trzeciej osobie i pisania z różnych perspektyw. Nie jest to proste i mam wrażenie, że nawet wpis w dwóch częściach nie wyczerpał tematu. Jeśli czujecie, że macie z tym problem lub po prostu chcielibyście dowiedzieć się więcej, polecam poradnik autorstwa Rayne Hall Writing deep point of view, którym inspirowałam się pisząc tę notkę. Spośród wielu dostępnych na rynku, ta przystępna i napisana sugestywnym językiem książka jest jedną z najbardziej przydatnych.
Przeczytaj także inne wpisy Aliny Krzywiec.
Prosta rada, której pisarze nie lubią słuchać
Sztuka rozmowy, czyli o tym jak dialogować
Pisanie powieści jako wewnętrzna podróż
Podstawy pisania, czyli rzecz o unikaniu błędów
Dlaczego pisarze powinni czytać książki?
Literackie ampery i volty, czyli kilka słów o napięciu
Noworocznie, czyli o czym warto pamiętać podchodząc do pisania
Wyzwanie, czyli jak pisać o miłości i seksie
Pięć rzeczy nie tylko o pisaniu, których kursanci dowiadują się na kursie
Okiem wydawcy, czyli lekcja rynku dla piszących – część 1
Okiem wydawcy, czyli lekcja rynku dla piszących – część 2
Jak napisać scenę jazdy samochodem?
Negatywny bohater, to nie znaczy zły człowiek
Uwięzieni – bohaterowie w trudnych okolicznościach
Bożena woźniak
10 września 2016 at 16:38Interesuje mnie taki kurs. Proszę o info