Zbawienna inkubacja, czyli jak pisać nie pisząc – najdziwniejsze ćwiczenie pisarskie
Właśnie utknąłeś w jakimś miejscu Twojej opowieści i nie wiesz, czy uda Ci się ją dokończyć? A może narzekasz, że brakuje Ci czasu na pisanie? Te chwile przerwy mogą być zbawienne, o ile dobrze je wykorzystasz.
„Często się zdarza, że kiedy pracujemy nad jakąś trudniejszą kwestią, za pierwszym razem nie dochodzimy do żadnych wyników. Następnie urządzamy sobie krótszy lub dłuższy odpoczynek i znowu siadamy do stołu; w ciągu pierwszej pół godziny nie trafia się znowu nic ciekawego, po czym raptem zjawia się w umyśle idea decydująca.”[1]
Brzmi znajomo? Tak opisywał swoje twórcze doświadczenia francuski matematyk Henri Poincaré. Tę i inne podobne relacje zebrał w wydanej prawie 100 lat temu książce The Art of Thought Graham Wallas. Zauważył, że choć twórcy opisywali swoje olśnienia różnymi słowami, przeżywali je podobnie. Natchnienie przychodziło w chwil, gdy wyczerpawszy wszystkie pomysły, odchodzili od biurka, przerywali pracę i przestawali o niej myśleć. Co takiego niezwykłego dzieje się podczas przerwy od twórczej pracy?
Otóż, kiedy odejdziemy od biurka i pójdziemy na spacer do parku, nasz umysł, zwolniony z konieczności myślenia nad problemem, zaczyna dobrowolnie nad nim pracować. My błądzimy wśród parkowych alejek, a w tym czasie nasza podświadomość wkracza na nowe ścieżki. Świadomość przestaje jej podpowiadać, w którą stronę ma skręcić. Umysł bawi się, rozkłada nasz pomysł na części jak klocki, a potem łączy ponownie. Taka zbawienna przerwa nazywa się inkubacją.
W czasie inkubacji jesteśmy szczególnie wrażliwi na wszelkie informacje płynące z otoczenia, przydatne do rozwiązania problemu. Powiedzmy, że podczas spaceru w parku słyszysz wronę kraczącą na gałęzi. Uświadamiasz sobie, że wrona może zakrakać w scenie, którą właśnie piszesz, zwiastując nadejście czegoś niepokojącego.
I oto, dzięki inkubacji, nadchodzi magiczny moment olśnienia, czyli, jak obrazowo pisze Benedict Carey: „chwila, w której rozstępują się chmury i objawia się rozwiązanie.”
Może więc zamiast pisać lepiej spacerować po parku, a opowieść sama się ułoży? Niestety, to byłoby za proste. Olśnieniem umysł odwdzięcza się nam za to, że długo ślęczeliśmy nad jakimś problemem.
Ćwiczenie, które Ci dziś proponuję, nie polega na pisaniu. Zachęcam Cię do tego, by wykorzystać potencjał inkubacji.
Brakuje ci tego jednego słowa, które wyrazi trafnie to, co sobie wyobraziłeś? Masz wrażenie, że w głowie przekartkowałeś już cały słownik, a to wciąż nie to? Odejdź od biurka dosłownie na chwilę, na przykład po to, by zaparzyć herbatę, a zagubione samo słowo do ciebie przyjdzie.
Poważnie utknąłeś w połowie swojej opowieści i wydaje ci się, że nie da się już jej uratować? Wydarzenia wymykają się spod kontroli, a wątki przestają się splatać? Daj sobie więcej czasu niż ten potrzebny na zaparzenie herbaty. Może spędź weekend z dala od laptopa. Zobaczysz, że wrócisz z genialnym rozwiązaniem w głowie.
Postawiłeś właśnie ostatnią kropkę w swoim tekście i zaraz chcesz rozsyłać maile do wydawców? Poczekaj chwilę. Twoja podświadomość, uwolniona od konieczności myślenia o książce, właśnie zaczyna dobrowolnie nad nią pracować. Będziesz zdziwiony, co ciekawego ci podpowie. Kiedy wyślesz rękopis na przykład za miesiąc, będzie on o wiele lepszy.
[1] Benedict Carey, Jak się uczyć? Zaskakująca prawda o tym, kiedy, gdzie i dlaczego uczenie się jest w ogóle możliwe, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2015
Joanna Wrycza – Bekier prowadzi kurs “Blog ekspercki – jak pisać profesjonalne, wciągające i barwne artykuły” zobacz program kursu >>
Przeczytaj pozostałe wpisy autorki:
Ćwiczenie pisarskie cz. 1 – język zmysłów
Ćwiczenie pisarskie cz. 2 – onomatopeje
Ćwiczenie pisarskie cz. 3 – zdania
Ćwiczenie pisarskie cz. 4 – rytm wypowiedzi
Ćwiczenie pisarskie cz. 5 – czy dialog to tylko słowa?
Ćwiczenie pisarskie cz. 6 – imię dla bohatera
Ćwiczenie pisarskie cz. 7 – kolory twojej opowieści
Ćwiczenie pisarskie cz. 8 – podaj przykład, czyli jak ożywić i uwiarygodnić tekst specjalistyczny
Ćwiczenie pisarskie cz. 9 – jak tworzyć świeże porównania, czyli ćwiczenie pisarskie dla ambitnych
Ćwiczenie pisarskie cz. 11 – jak uchronić się przed drętwymi dialogami
Ćwiczenie pisarskie cz. 12 – sposoby mistrzów TED na intrygujący wstęp
Ćwiczenie pisarskie cz. 13 – przepis na opowieść wedle studia Pixar
Ćwiczenie pisarskie cz. 15 – storytelling jako sztuka wyjaśniania. Instrukcja nie musi być nudna
Monika
23 stycznia 2018 at 12:58Oczywistości…